niedziela, 7 sierpnia 2016

♥ Światowe Dni Młodzieży / World Youth Day - Kraków 2016 ♥

Światowe Dni Młodzieży (w skrócie ŚDM) – spotkania młodych katolików, odbywające się co dwa-trzy lata, zapoczątkowane z inicjatywy Jana Pawła II w 1985 roku. Są to spotkania z papieżem, organizowane w formie religijnego festiwalu, skupiające młodzież z całego świata, która chce wspólnie spędzić czas i modlić się.


Tak pokrótce można opisać to wydarzenie. Pokrótce, ponieważ tak na prawdę nie da się tego opisać w zdaniach. Jest to czas, który trzeba przeżyć, aby wiedzieć czym są te dni młodzieży. 

Byłam jedną z uczestniczek tego wielkiego wydarzenia, które w tym roku miało miejsce w moim kraju ojczystym - w Polsce a dokładniej w Krakowie.
Moja przygoda z ŚDM rozpoczęła się 24 lipca o godz. 23, ponieważ o tej godzinie wyszłam z domu na pociąg do Krakowa. Muszę przyznać, że ta informacja dotarła do mnie dopiero kiedy już wsiadłam do pociągu. Nie mogłam w to uwierzyć, że to na co tak długo czekałam zaczyna się właśnie w tamtym momencie. To było niesamowite, niepowtarzalne i moje, tylko moje. 
Podróż zaczęła się bardzo wesoło z moją małą bo 10 osobową ekipą, ponieważ mój kochany kolega A. zafundował mi mokrą podróż. hahaha :D


Po dotarciu już do Krakowa moją diecezje czekał maały spacer :P
"Mały" można wziąć w cudzysłów, ponieważ targaliśmy nasze walizki i plecaki ok 7 może więcej kilometrów. Wszyscy zmęczeniu podróżą i tym spacerem zaraz po dotarciu już na nasz nocleg wykończeni położyliśmy się spać. Kiedy już wypoczęliśmy (w połowie dnia) wybraliśmy się na miasto, gdzie już znajdowało się dużo pielgrzymów z całego świata. Byłam zaskoczona ilością obcokrajowców, ale pozytywnie oczywiście. :)
Oficjalne rozpoczęcie odbyło się na Błoniach krakowskich we wtorek, gdzie odbyła się Msza Święta, którą prowadził KardStanisław Dziwisz. Po tej mszy cały świat zaczął się jednoczyć w jednym miejscu poprzez modlitwę, śpiew oraz tańce. 
Największym mega pozytywnym i miłym zaskoczeniem były dla mnie wymiany z innymi narodowościami różnymi przedmiotami ze swoich krajów. Różnego rodzaju przypinki, naklejki, wstążki a nawet flagi. Jest to niesamowita pamiątka na całe życie :) Ja wraz ze znajomymi nazwaliśmy te wymiany "pokemonami Światowych Dni Młodzieży" :D brzmi to śmiesznie, bo i takie było. Każda najmniejsza wymiana sprawiała nam ogromną radość, dawanie coś komuś jest nawet fajniejsze od dostawania - wyrazy twarzy tych osób dawały sto razy większą radość i więcej wspomnień. 

Niezwykłymi pamiątkami są również zdjęcia z osobami z flagami swoich państw, wiele osób podchodziło zrobić sobie zdjęcie tylko dlatego, że byliśmy z Polski i byliśmy/jesteśmy z tego dumni - wyróżnialiśmy się nie tylko dużymi flagami Polski ale też wiankami biało-czerwonymi na włosach wraz z dwiema koleżankami :)
Od wtorku do czwartku włącznie mieliśmy katechezy z biskupami, gdzie mogliśmy posłuchać ważnych przesłań, jak również po katechezie zadawać pytania. Czasami bywały dość trudne, ale nasi Biskupowie dawali sobie z nimi radę :) Po katechezach wspólnie uczestniczyliśmy w Mszach Świętych, podczas których razem wychwalaliśmy Pana śpiewem i tańcem.
Czekaliśmy wytrwale do czwartku na spotkanie z Ojcem Świętym. Przed dzień kiedy to Papa Francesco przyleciał do kraju, po spotkaniu na Wawelu czekaliśmy aby zobaczyć go z bliska. Udało nam się - jednym z ok. 5-10m a innym - mnie - z około 100-150m. Mimo, że czekaliśmy na Ojca Świętego ponad 2 godz to przyznaję, że WARTO BYŁO.
Każdy następny dzień był jeszcze lepszy od poprzedniego.
Piątkowa Droga Krzyżowa dała nam dużo do przemyśleń, tak samo każda wypowiedz do Nas Młodych od Papieża Franciszka, dawały nam dużego "kopa" do działania nie po powrocie ale od razu z miejsca. Warto okazywać Miłosierdzie inny nawet przez najmniejszą czynność jak użyczenie suszarki czy nawet sam uśmiech lub miłe słowo. Wracało to często ze zdwojoną siłą. 
Uwieńczeniem całego spotkania było przeniesienie się na Campus Misericordiae, w sobotę od rana wyruszli wszyscy by razem spotkać się na czuwaniu z Ojcem Świętym. Czuwanie było jednym z ważniejszych chwil dla mnie samej. Był czas na wspólną modlitwę, jak i na indywidualną. Niesamowity czas.
Noc natomiast była jedynym jak dla mnie niezbyt przyjemnym doświadczeniem, ponieważ było zimno i odbiło się to na moim zdrowiu, ale i tak warto było :) 
Niedzielna Msza Święta, którą poprowadziła dla Nas w języku włoskim sam Papa Francesco. Najważniejsza chwila całych Dni Młodzieży. Wszyscy razem jednoczyliśmy się w jednym miejscu, w jednej chwili. Tak różni ludzie, tak różne języki, tak różne kultury, ale    JEDEN BÓG!!!

Powroty jak to powroty bywają trudne i przykre. Niestety wszystko ma swój początek jak i swój koniec. Po zakończonej Mszy żegnaliśmy się z Ojcem Świętym, ale pełni nadziei na dalsze jutro oraz pełni radości z przeżytych chwil. Po powrocie z kampusu wszyscy marzyliśmy tylko o jednym - o wodzie - możliwości umycie się :) Następnie regenerowaliśmy siły po pełnym wydarzeń weekendzie. 
Moja podróż jednak nie kończyła się w niedzielę, ale dopiero w poniedziałek na wieczór. Od rana wyszliśmy na Mszę do Łagiewnik, gdzie razem z całą diecezją się modliliśmy. Potem szybki obiad i niestety trzeba było zacząć się pakować do domu. Pociąg zabrał nas do domu już o godz 21:33.  W drodze powrotnej zostałam poproszona, żeby wypowiedzieć się do kamery na temat ŚDM - moich przeżyć oraz najważniejszych chwil i odczuć po. Było oczywiście proszonych wielu innych ale jak zwykle padło na mnie hahaha :D W domu zawitałam o godz 4 - i moim największym marzeniem było pójście spać :D

Jeżeli także byłeś/aś na ŚDM podziel się w skrócie (jeżeli to możliwe) swoimi wspomnieniami. :)


M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz